Gdy 3 czerwca 1943 roku mieszkańcy ziemi nowogródzkiej stawali do walki o wolną i niepodległą Polskę ich oddział stanowiący zalążek Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego liczył czterdziestu czterech żołnierzy. Następnie gdy pod koniec lipca 1944 roku dochodzili do Warszawy, było już prawie tysiąc walecznych. W styczniu 1945 roku za Pilicą, na ziemi kieleckiej, pozostało ich zaledwie siedemnastu. Byli to: porucznik Dolina – Adolf Pilch, podporucznik Dąbrowa – Zygmunt Koc, lekarz plutonowy Kleszczyk – Antoni Banis, starszy wachmistrz Kula – Kazimierz Puchacewicz, wachmistrz podchorąży Grom – Józef Bylewski, wachmistrz Wir – Antoni Burdziełowski, plutonowy podchorąży Rom – Ryszard Bielański, plutonowy Antoni Rudowicz, kapral podchorąży Ali (N.N.), kapral podchorąży Kłos – Józef Mioduszewski, plutonowy Groźny – Józef Pacejkowicz, starszy ułan Piotr Łojko, starszy ułan Roman Łojko, starszy ułan Żbik – Marian Podgóreczny, ułan Benek – Bonifacy Juchniewicz oraz ułan Łosoś – Witold Kupść vel Stanisław Leszyński.
9 listopada 1944 roku po rozbiciu pułku podczas przekraczania drogi Końskie – Kielce major Rudolf Majewski „Leśniak” wydał rozkaz, w którym zarządził rozformowanie pułku jako zwartego oddziału z powodu wielkiego nasycenia oddziałami nieprzyjaciela obszaru na którym pułk działał i prowadzenie dalszej walki partyzanckiej małymi oddziałami. Była to próba ratowania ze stanu osobowego kogo jeszcze się dało. Formalnie żołnierze 25 p.p. AK zostali urlopowani.
Por. Dolina zgodnie z rozkazem urlopuje chorych i rannych umieszczając ich na melinach. Pozostaje przy nim 60 ułanów. Z tym niewielkim oddziałem patroluje ziemię opoczyńską, staczając kilka potyczek i walk. W ich wyniku wykrusza się prawie połowa oddziału. Na skutek choroby Dolina był zmuszony urlopować min. chorążego Nieczaja.
6 stycznia 1945 roku do oddziału dołączył cichociemny porucznik Kula – Franciszek Rybka będący w Puszczy Nalibockiej zastępcą porucznika Doliny (wówczas Góry). Jeszcze przed dotarciem Doliniaków do Kampinosu wyruszył do Warszawy i już tam pozostał. Przedstawił Dolinie sytuację zaistniałą po powstaniu, a także sytuację obecną.
W tym czasie Doliniacy byli na kwaterze nie opodal Modrzewia. Por. Pilch tak wybrał kwaterę, że w przypadku zagrożenia mogli się szybko wycofać do lasu, a zarazem mieli dobry wgląd w okolicę, a w szczególności na trakt którym bez przerwy przetaczały się kolumny samochodów lub czołgów niemieckich.
17 stycznia do południa panował spokój. Po południu Dolina zezwolił na rozbrajanie Niemców, gdyby tak jak poprzedniego dnia wjechali nieoczekiwanie do wioski. Jakoż niebawem na drugi koniec wsi przybyło ośmiu Kałmuków rabując resztki mienia w napotkanych zagrodach. Rozbrojono ich i doprowadzono do dowódcy. Dolina kazał zamknąć ich w szopie. Do wieczora w podobny sposób i bez wystrzału rozbrojono jeszcze około 70 Niemców. Front był tuż, tuż a od wschodu narastał nieustanny grzmot wybuchów pocisków artyleryjskich.
Po wspólnej kolacji Dolina powiedział ułanom, że w zasadzie skończyła się dla nich wojna. Podziękował wszystkim za wzorową postawę i każdego uściskał na pożegnanie. Każdy otrzymał także zaświadczenie napisane kopiowym ołówkiem z podpisem Doliny i pieczątką 25 pułku piechoty AK o urlopowaniu z dniem 17 stycznia 1945 r. z czynnych szeregów oddziału. Trzech z nich min. Marian Podgóreczny Żbik otrzymało zaświadczenia o nadaniu przez Komendę Główną AK Krzyża Walecznych.
————
III/25p.p.
17.I.45
Zaświadczenie
Stwierdzam, że st. uł Żbikowski został z dniem dzisiejszym urlopowany z czynnych szeregów oddziału
Dowódca III Baonu Kamp.
Dolina
Poniżej: okrągła pieczęć z godłem RP
III/25p.p.
17.I.45
Zaświadczenie
Stwierdzam, że st. uł. Żbikowi został przyznany przez K.G. A.K. Krzyż Walecznych
Dowódca III Baonu Kamp.
Dolina
Poniżej: okrągła pieczęć z godłem RP
————–
Ostatnią akcją Doliniaków, już po rozwiązaniu oddziału, było rozbrojenie w nocy z 17 na 18 stycznia 13 Niemców w majątku Kraśnica przez dwóch ułanów, Kłosa i Żbika, którzy udali się tam w celu zamelinowania się w czworakach pani Dobrowolskiej. Co znaczył dla tej niewielkiej już grupki partyzantów oraz tych, którzy byli na melinach, koniec wojny? Niemcy przestali istnieć i już im nie zagrażali. Nie było wiadomo, jak oswobodziciele ustosunkują się do tych wszystkich, którzy walczyli ze wspólnym wrogiem. Czy aby nie tak samo jak 1 grudnia 1943 roku u Puszczy Nalibockiej? W każdym razie najważniejszym problemem było znalezienie dachu nad głową i kawałka chleba. Nikt z kresowiaków nie miał tu domu, w którym znalazłby na początek spokojny kąt i łyżkę strawy. Ich ostatni dowódca mjr. Leśniak nie potraktował ich tak, jak należało, to znaczy nie zapewnił odpowiednich papierów i zaświadczeń, dzięki którym mogliby z partyzantów stać się cywilami. Musiał z tym uporać się Dolina.
Dąbrowa zabrał gros chłopców pod Milanówek. Wielu z nich się później osiedliło się w okolicy. Niektórzy wybrali zaś na swoje nowe miejsce osiedlenia ziemię włączone do Polski. Doktorowi KIeszczykowi Pilch zaproponował, aby udał się z nim na zachód lecz on wybrał drogę na wschód, chcąc odszukać swoich chłopców i zaopiekować się nimi. Dolina zaś z Kulą i Romem udał się do Krakowa.
Część ułanów idzie pod miejscowa komendę por. Stanisława Karlińskiego Burzy walcząc z czerwonym okupantem. Inni zakładają oddziały obronne. Adolf Pilch urlopując swoich podkomendnych zaleca im wstąpienie do miejscowych milicji (w myśl zasady, że pod latarnią najciemniej) by być legalnie pod bronią na wypadek wybuchu następnej wojny z Sowietami.
W okresie od 3 czerwca 1943 roku, czyli od chwili sformowania zbrojnego oddziału do dnia 17 stycznia 1945 roku, w którym to dniu Adolf Pilch Góra – Dolina rozformował oddział, tj. w ciągu 588 dni walk, żołnierze Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego, stoczyli z dwoma ówczesnymi wrogami 235 walk, w tym 232 zwycięskie, (nie licząc walk stoczonych w Puszczy Nalibockiej w czasie operacji Herman oraz walk obronnych na Żoliborzu). Na ponad 700 kilometrowym szlaku bitewnym pozostawili trwały ślad – 720 grobów swych towarzyszy broni.
Dwa dni później tj. 19 stycznia 1945 r., wobec błyskawicznych postępów wielkiej ofensywy wojsk sowieckich, która w połowie stycznia ruszyła znad Wisły, Dowódca Armii Krajowej (Dowódca Sił Zbrojnych w Kraju) gen. bryg. Leopold Okulicki Niedźwiadek wydał ostatnie rozkazy do żołnierzy AK.
W pierwszym do żołnierzy wyjaśnił sytuację w kraju zaistniałą w wyniku zimowej ofensywy wojsk sowieckich, zwalniając ich zarazem z przysięgi i zobowiązując by dalszą pracą i działalnością w nowej zaistniałej sytuacji przyczyniali się do odzyskania przez Polskę pełnej niepodległości.
W drugim tajnym skierowanym do komendantów obszarów, okręgów i podokręgów AK zalecał nie ujawnianie się dowódcą, zachować zakonspirowane sztaby i całą sieć radio. Zalecał także utrzymywać stałą łączność z Komendą Główną.
CI BOHATEROWIE POZOSTAWILI MOCNY, HISTORYCZNY ŚLAD, SPISANY KRWIĄ, NA BAZIE KTÓREJ ODRODZIŁA SIĘ WOLNA POLSKA.
Opracowanie PZ
Na podstawie:
Ryszard Bielański „Rom” – Prawie życiorys 1939 – 1956
Adolf Pilch „Góra” – „Dolina” – Partyzanci trzech puszcz
Marian Podgóreczny „Żbik” – Doliniacy
Marian Podgóreczny „Żbik” – Na koniu i pod koniem